20 listopada odbyła się 5. kolejka rewalskiej amatorskiej ligi futsalu. Kibice zgromadzeni w rewalskiej hali obejrzeli cztery mecze, które po raz kolejny stały na dobrym wysokim poziomie. W pierwszym starciu OSP pewnie pokonało Oldbojów 7:2. O takim wyniku na pewno zadecydował początek meczu, w którym piłkarze OSP szybko strzelili 3 bramki i mecz ułożył się „pod nich”.

Oldboje którzy w tym dniu zagrali słabiej niż w dotychczasowych meczach, nie byli w stanie odrobić strat z początku meczu i stać ich było tylko na dwa trafienia. Na pochwałę zasługuje już po raz kolejny Piotr Kinka strzelec 3 bramek, który wnosi bardzo dużo do gry drużyny OSP. Po przerwie spowodowanej czerwoną kartką do gry wrócił Mikołaj Kwiatkowski, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i z 7 golami objął prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców.

Biozn kontra Termex to zapowiedź drugiego pojedynku piątkowego wieczoru. Mecz w którym najwięcej pracy mieli sędziowie, zawodnicy nie oszczędzali się i toczyli bardzo twardą walkę nie zawsze idącą Fair Play.  Konsekwencją tej walki była czerwona kartka dla Mateusza Szpringera i niestety zawodnik musi pauzować w następnej kolejce. W tym pojedynku lepszy okazał się Bizon, który powoli zaczyna przypominać drużynę z poprzedniej edycji Rewaligi.

Trzeci mecz to starcie Juniorów z Gold-Budem. Juniorzy pod nieobecność swoich etatowych bramkarzy zmuszeni byli zagrać w bramce z Patrykiem Osówniakiem, który na co dzień nauczony jest strzelać do niej a nie bronić dostępu. Mimo tych zmian Juniorzy bardzo dobrze weszli w mecz zdobywając szybko bramkę. Z upływem czasu to Gold-Bud zaczynał dominować na boisku i strzelać bramki. Juniorzy wykonali kolejną zmianę w bramce, a najlepiej czujący się z przodu boiska Patryk Osówniak niemal od razu odpłacił się strzelając gola. Jedną bramką zwycięstwo odnieśli zawodnicy Gold-Budu i zajmują 2 pozycję w tabeli, a ich rywale z dorobkiem 3 punktów plasują się dopiero na 6 pozycji.

Ostatni mecz 5.kolejki to pojedynek Sparty Gryfice z Drink Teamem. Sparta która gra pierwszy sezon w Rewalidze zaczyna sobie coraz lepiej radzić. Udowodniła to remisując z Drink Teamem 3:3, i gdyby nie świetna dyspozycja tego dnia Szymona Jabłońskiego to Sparta odniosłaby pierwsze zwycięstwo w rewalskiej lidze. Obie drużyny postawiły na otwarty, ofensywny futbol który na pewno podobał się kibicom. Stąd też tyle sytuacji bramkowych, z jednej strony pech Kamila Kocieniewskiego po strzałach którego piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki rywali, a z drugiej strony bardzo dobre interwencje Szymona. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami.