W piątek 6 listopada wyjątkowo w hali sportowej w Niechorzu rozegrana została 3. kolejka Rewaligi. Zgodnie z tym co mówili zawodnicy rewalskiej ligi, że ta edycja będzie bardzo zacięta i wyrównana przełożyło się już w 3. kolejce  gdzie oglądaliśmy zmagania zawodników na najwyższym poziomie.

W pierwszym meczu zmierzyli się zawodnicy Bizona oraz Sparty. Piłkarze z Gryfic po nienajlepszym początku rozgrywek, zaczęli grać coraz pewniej a co za tym idzie skuteczniej. Obie ekipy zagrały na podobnym poziomie skupione na destrukcji i wykorzystaniu swoich młodych zawodników w linii ataku, o czym może świadczyć wynik 4:4. Po tym spotkaniu widać że Sparta nabiera „wiatru w żagle”, a Bizon szuka jeszcze optymalnej formy z poprzedniej edycji gdzie zawędrował do finału rewalskiej ligi.

W kolejnym meczu Juniorzy podejmowali drużynę Muzeum Trzęsacz. Mecz był rozegrany na bardzo dobrym, wysokim  poziomie. Minimalnie lepsi okazali się piłkarze Muzeum którzy w samej końcówce zadali decydujący „cios” przeważając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Starcie debiutantów to trzeci mecz piątkowego wieczoru gdzie na placu gry oglądaliśmy Gold-Bud Team oraz Termex Trzebiatów.  Kolejny mecz który potwierdził że ta edycja jest wyjątkowo wyrównana, wygrana jedna bramką drużyny Termexu to pierwsze zwycięstwo tej ekipy w Rewalidze. Gra Termexu podoba się wielu obserwatorom i z meczu na mecz swoim konsekwentnym stylem gry pną się w tabeli i już po trzeciej kolejce poważnie aspirują do najlepszej „czwórki”.

Meczem wieczoru bez wątpienia był pojedynek OSP Niechorze z Drink Temem. Od pierwszej edycji rewalskich rozgrywek te pojedynki wzbudzały wiele emocji u kibiców oraz samych piłkarzy. Zawodnicy znają się doskonale, i za wszelką cenę chcą udowodnić kto jest lepszy na rewalskim parkiecie. Tym razem mecz wyjątkowo rozgrywany był w hali w Niechorzu co mogło w lepszej sytuacji stawiać piłkarzy OSP, ponieważ na co dzień tam trenują i rozgrywają sparingi.  Pojedynek ten przypominał walkę bokserską, gdzie zawodnicy obydwu  drużyn wyprowadzali „cios za cios” strzelając bramki. Do przewagi 5:3 doprowadzili piłkarze OSP, ale bardzo dobrze dysponowany w drużynie Drink Teamu Jacek Girczyc, który dał sygnał do walki oraz „przebudzenie” Liska Krzystofa Lisowskiego spowodowało że wyrwali swoim rywalom 1 punkt w ostatniej akcji meczu. Sama końcówka była bardzo nerwowa, sędziowie ukarali czerwoną kartką Mikołaja Kwiatkowskiego oraz żółtą kartką Piotra Kinkę którzy w tym momencie byli na ławce rezerwowych. Może to świadczyć o emocjach i walce jaka była w ostatnim meczu piątkowego wieczoru.