W ostatni piątek października rozegrana została 2. kolejka Rewaligi. Kibice zgromadzeni w rewalskiej hali zobaczyli pięć pojedynków o mistrzostwo w sezonie 2015/16.

W pierwszym starciu zmierzyli się Juniorzy Wybrzeże Rewalskie Rewal ze swoim starszymi kolegami z drużyny Oldboje Wybrzeże Rewalskie Rewal. Wynik 4:0 dla Juniorów nie odzwierciedla obrazu gry jaki przedstawiały obie drużyny.

Oczywiście Juniorzy wygrali zasłużenie, ale Oldboje rozegrali bardzo dobre spotkanie i pokazali że rywale muszą się z nimi liczyć. Wyróżniającą się postacią w drużynie Oldbojów był Krzysztof Guster, który wraca do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją i jeśli utrzyma taka dyspozycję to Oldboje mogą zacząć „mieszać w czubie tabeli”, a przypomnijmy że zagrali bez trzech podstawowych zawodników. Juniorzy jak przystało na mistrza poprzedniej edycji  byli bardzo skuteczni pod bramką rywali, a także skutecznie rozbijali ataki swoich starszych kolegów.

Drugi mecz to pojedynek Sparty Gryfice z Gold-Bud Team, po niezbyt udanym debiucie piłkarzy Sparty chcieli zmazać plamę na honorze i pokazać się kibicom z jak najlepszej strony. Początek meczu był wyrównany, obie drużyny atakowały i bardzo mądrze się broniły , widać że piłkarze z Gryfic wyciągnęli wnioski z pierwszego meczu. Szybka gra i duża wymienność pozycji  na boisku to atuty Gold – Budu, który chyba jako jedyny w swoich szeregach miał 12 zawodników gotowych do gry, zaprocentowało to prowadzeniem w meczu 4:0. I w tym momencie piłkarze Gold-Budu uwierzyli już w zwycięstwo, a Sparta zaczęła odrabiać straty i nagle po trzech bramkach Marcina Bobera na tablicy wyników był rezultat 4:3, końcowa syrena zakończyła pościg drużyny Sparty.

W kolejnym meczu oglądaliśmy ekipę Young Boyz z Bizonem Cerkwica. Mecz z cyklu tych bez historii. Mocno osłabiona drużyna Young Boyz, nie miała szans w starciu z Bizonem który bez problemów strzelił 23 bramki tracąc tylko 3. Piłkarze z Cerkwicy poprawili swoje statystyki strzeleckie, natomiast Young Boyz muszą wykazać się większym zaangażowaniem w rozgrywki i przystępować do meczów w pełnym składzie na placu gry, a także ławce rezerwowych.

Czwarty mecz to rywalizacja Muzeum Trzęsacz z Drink Teamem. Mecz mógł się podobać zgromadzonym na trybunach kibicom, bo oglądali bardzo wyrównane spotkanie, z dużą ilością dokładnych podać, zaciętość oraz walkę czyli to co w grze na hali podoba się najbardziej. Drink Team po tym pełnym emocji przegrał 3:0,   podkreślić należy postawę bramkarzy którzy bardzo dobrze spisywali się w swoich obowiązkach. Ostatnim spotkaniem był mecz OSP Niechorze z Termexem Trzebiatów. OSP zagrali bez swojego najlepszego strzelca Kamila Bogusza, co pierwszej fazie meczu nie dało się odczuć gdyż piłkarze z Niechorza prowadzili 2:0. Termex  w tym spotkaniu grał bardzo konsekwentnie i do końca co pozwoliło mu zremisować ten mecz 2:2.