W środę wójt gminy Rewal Robert Skraburski, wraz dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Ewą Kubalicą i kilkuosobową delegacją, pojechał do prywatnego muzeum rybołówstwa w Sierosławiu, nieopodal Międzywodzia.

Cel wizyty był jasny – w dobie malejącego zainteresowania kulturą warto rozwijać współpracę kameralnych muzeów. Warto dodać, że do środowego spotkania doszło dzięki staraniom Jerzego Jasickiego, rybaka z Rewala.

Sierosławskie muzeum jest położone z dala od głównych dróg i nie prowadzi do niego żaden widoczny drogowskaz. Trudno zatem spodziewać się, co można w tym nieznanym muzeum zobaczyć. Tymczasem w niewielkiej, zabytkowej szopie jeden z tamtejszych mieszkańców trzyma gromadzone przez kilka lat prawdziwe skarby. Imponująca jest zwłaszcza kolekcja sieci, które podwieszone pod sufitem pomieszczenia dodają niewątpliwego uroku temu miejscu. Odwiedzający mogą jednak na niewielkiej powierzchni zobaczyć wiele drobniejszych lecz nierzadko cenniejszych eksponatów, jak choćby rozmaite końcówki ościeni, okrętowe logi, bojki, dzienniki połowów, czy pokaźny proporzec nieistniejącej już spółdzielni „Belona”.

Właściciel zapytany o ilość posiadanych eksponatów, nie był w stanie udzielić odpowiedzi, bo nie potrafi już wszystkiego zliczyć. Nie jest też w stanie zaprezentować zwiedzającym ponad połowy swoich zbiorów. Kryją się one niestety w skrzyniach poustawianych pod gablotami, w magazynie a także w jego domu. Wciąż na swoje wyeksponowane miejsce czeka na przykład kompletny strój nurka. Biorąc pod uwagę, jak układały się rozmowy, wydaje się bardzo prawdopodobne, że zostanie nawiązana współpraca między placówką z Sierosławia i naszym Muzeum Rybołówstwa Morskiego, co może zaowocować wieloma atrakcyjnymi ekspozycjami.

Przemysław Łonyszyn